Po ogłoszeniu o godzinie 9:30 stanu podwyższonej gotowości, Stacje terenowe: SQ2DR Marcin oraz SP2SJ Marcin z Teamu M&M, rozpoczęły monitorowanie częstotliwości 145.525 MHz.

Po podaniu do wiadomości rozpoczęcia ćwiczeń, Team M&M udał się samochodem na miejsce zdarzenia, które mieściło się przy moście im. Żeglugi Bydgoskiej na rzece Brda przy ul. Spornej w Bydgoszczy.

   

Około godziny 10:35 SP2SJ i SQ2DR zgłosiły gotowość do ćwiczeń.

 

O godzinie 10:58 stacja SQ2DR chciała nadać meldunek, lecz z powodów technicznych Stacja sztabowa SP2PUT nie była w stanie przyjąć komunikatu. Ad hoc zastąpiła ją Stacja węzłowa SQ2FRB, która przyjęła meldunek w celu późniejszego przekazania informacji do Stacji sztabowej. SQ2DR poinformowała o kompletnie zniszczonym moście z niewiadomego powodu

oraz o czterech samochodach wraz z 7-8 osobami w rzece; jak również o pilnej konieczności wezwania służb ratunkowych: Pogotowia Ratunkowego, Ratownictwa Wodnego oraz Straży Pożarnej. SQ2DR poprosiła o dostarczenie kocy i ciepłych napojów dla przemarzniętych ludzi. W tym czasie okazało się, że jedna osoba jest w złym stanie (podtopiona) i Team M&M ruszył jej z pomocą.

Po chwili problemy techniczne rozwiązano i meldunek został przekazany. Następnie SP2PUT poinformowała Zespół kryzysowy M&M na ul. Spornej o zawiadomieniu odpowiednich służb o zaistniałej sytuacji.

O godzinie 11:06 stacja SQ2DR zameldowała przybycie służb ratunkowych i podjęcie przez nich działań. W tym momencie myślano, że wszystko jest już pod kontrolą. Jednak chwilę później okazało się, że to nie koniec, a wręcz dopiero początek!

Stacje SQ2DR i SP2SJ o godzinie 11:07 zaobserwowały dziwny obiekt lecący z ogromną prędkością w kierunku wschodnim, mniej więcej w kierunku stacjonowania Stacji terenowej SQ2RBY.

 

Zaniepokojona zaistniałą sytuacją stacja SQ2DR poprosiła Stację sztabową SP2PUT o wywołanie Grzegorza SQ2RBY, który udał się do wędkarzy znajdujących się na zamarzniętym akwenie wodnym i miał odezwać się po 10 minutach. Po kilku próbach wywołania i braku odzewu, stacje SQ2DR i SP2SJ postanowiły w trybie natychmiastowym udać się samochodem w okolice oczyszczalni ścieków w celu sprawdzenia co się stało z milczącą w dalszym ciągu stacją SQ2RBY. Po ustaleniu wraz z SP2PUT oraz SQ2FRB miejsca ostatniego zgłoszenia stacji SQ2RBY, Team M&M wyruszył „co koń wyskoczy” na poszukiwania zaginionej stacji.

Ale, jak miało się wkrótce okazać, pojawiły się nieoczekiwane problemy w drodze do oczyszczalni ścieków. Chwilę po wyruszeniu SQ2DR zameldowała stacji sztabowej SP2PUT o pogorszeniu się sytuacji. Dramatyczny meldunek informował o upadku roju asteroid lecących z kierunku zachodniego na wschód. W tym momencie było już wiadomo co zniszczyło most i co poleciało w kierunku oczyszczalni ścieków. Stacja SQ2DR poinformowała o tym, że za nią wszystko płonie, cmentarz na Siernieczku płonie, lasy płoną oraz, że w dalszym ciągu jadą na ratunek stacji SQ2RBY. Team M&M poprosił o wezwanie wojska w miejsce zdarzenia. SP2PUT poinformowała o kontakcie z wojskiem i przekazaniu meldunku.

 

Sytuacja była tak dramatyczna, że Marcin SP2SJ pełniący w tym momencie rolę kierowcy, był zmuszony do łamania wszelkich możliwych przepisów ruchu drogowego. Z ogromną prędkością Team M&M mknął ul. Fordońską do oczyszczalni ścieków, omijając wszelkie przeszkody na drodze. Jedynie dzięki mistrzowskiemu panowaniu Marcina SP2SJ nad samochodem udało się wyjść cało z tej opresji.

O godzinie11:15 SQ2DR poinformowała, że znajduje się w okolicach Wyszogrodu i nadal udaje się w kierunku SQ2RBY. Po chwili jednak nadała kolejny dramatyczny meldunek o ataku asteroid na Most Fordoński na Wiśle, który uległ zniszczeniu oraz o nieznanej liczbie ofiar. SP2PUT przyjęła komunikat i poinformowała o zawiadomieniu odpowiednich służb. W związku z tym, że pomoc na Most Fordoński była w drodze, stacje SP2SJ i SQ2DR dalej kontynuowały akcję ratunkową pt. „Ratujmy koordynatora ASŁK” 😉

Z powodu wcześniejszej awarii telefonu, nieznana była dokładna lokalizacja miejsca stacjonowania stacji terenowej przy oczyszczalni ścieków i o godzinie 11:19 stacja SQ2DR zgłosiła problem z dotarciem na miejsce zaginięcia. Poprosiła Stację węzłową SQ2FRB o pomoc w nawigowaniu do zaginionego. Dzięki precyzyjnym wskazówkom Team M&M dotarł na miejsce w kilka minut.

Niestety na miejscu okazało się, że nigdzie w polu widzenia nie widać zaginionego. W związku z tym o godzinie 11:24 SQ2DR poinformowała, że wyrusza wraz z SP2SJ na poszukiwania wokół pobliskich akwenów wodnych. Stacja sztabowa SP2PUT potwierdziła meldunek i z niecierpliwością oczekiwała dalszych informacji.

Po kilku minutach, przedzieraniu się przez chaszcze udało się odnaleźć pomiędzy stawami naszego kochanego koordynatora, całego i zdrowego! 🙂 O godzinie 11:35 SQ2DR przekazała tę cudowną wiadomość do stacji sztabowej.

Okazało się, że Grzegorzowi SQ2RBY nic się nie stało, ale podczas ratowania wędkarza radio wpadło do przerębla i dlatego kontakt się urwał. Po chwili sam Grzegorz odezwał się z pożyczonej od SQ2DR radiostacji i poinformował o przebiegu zdarzenia.

 

Pomimo, że to była tylko symulacja zdarzenia, muszę przyznać, że chwilami adrenalina buzowała w żyłach. Z wrażenia np. zapominałem niekiedy dodawać na końcu „w ćwiczeniach”, albo w mobilu łamałem się /p 😉 No cóż, ogień na tłoki i jedziemy dalej 😉 nie ma lipy!

Marcin SQ2DR